RU PL
Zamów połączenie

DZIEŃ POWSZEDNI KLUBU POMOCY

Ostrożnie – gołoledź!
Na początku miesiąca kierowca litewskiego przewoźnika, będąc w trasie pod Tułą, miał wypadek. Na drodze panowała gołoledź. Kierowca wybrał nieprawidłową prędkość i pusty samochód zniosło tak, że przewrócił się na bok. Pracownik Klubu Pomocy, po zgłoszeniu otrzymanym od szefa firmy transportowej, zorganizował przyjazd ewakuatora, który bez rozczepiania podniósł ciężarówkę i postawił na jezdni. Następnie odholowano ją do serwisu, gdzie w ciągu dwóch dni została naprawiona. 

Mobilny montaż opon
Przewoźnik z Ukrainy potrzebował pilnej pomocy w Sarvarze (Węgry). Kierowca, podczas jazdy najechał na metalową szpilę i przebił dwa koła. Trzeba było zorganizować mobilną wymianę opon. Przedstawicielowi Klubu udało się  skontaktować z pracownikami serwisu, którzy, po drodze do kierowcy kupili dwa nowe koła. Po naprawie kierowca kontynuował kurs.

Poważny wypadek z pozytywnym finałem
Kierowca polskiej firmy transportowej, jadąc nocą obwodnicą Briańska, zobaczył łosia stojącego na jego pasie. Kierowca zaczął hamować i próbował uniknąć uderzenia. Jednak droga okazała się śliska i maszyna przewróciła się do rowu. Dalej ciężarówka nie mogła jechać o własnych siłach. Polski przewoźnik zwrócił się o pomoc do Klubu. Pracownik organizacji przyjechał na miejsce wypadku wraz z przedstawicielami urzędu celnego i pod ich kontrolą zorganizowali przeładunek towaru do innego samochodu. Kontrolował on też przyjazd holownika, który wyciągnął rozbity samochód na drogę. Następnie pracownik klubu wezwał dźwig, który załadował rozbity ciągnik na naczepę. W tym czasie szef firmy wysłał swój samochód, który po doczepieniu do niego przyczepy z rozbitym ciągnikiem, odholował auto do Polski.

Gdy kierowca nie odbiera telefonu
Na początku lutego do Klubu zadzwonił szef firmy transportowej z Łotwy i poprosił o odszukanie jego kierowcy. Prawdopodobnie gdzieś pod Nowosybirskiem pracownik nadużył alkoholu i od pięciu dni nie dawał znaku życia. Pracownik Klubu na podstawie współrzędnych GPS odnalazł parking z ciężarówką. Tam też, w kabinie, znajdował się pijany kierowca. Zawiózł mężczyznę na dwa dni do lokalnego szpitala, po czym kierowca samodzielnie wrócił ciężarówką do domu.